piątek, 1 marca 2013

Rozdział II ''Fairy Tail''

Czarnowłosa razem z magami przyszła pod jej dom. Był wieczór i to późny . Cała się trzęsła ze strachu weszła do domu , a magowie zostali na zewnątrz przypatrując się rozmowie przez okno .
- Gdzieś ty była ?!- wydarł się .
- Nie krzycz..- powiedziała cicho
- Co ?
- Nie krzycz ! Przestań traktować mnie jak rzecz ! Nie jestem twoją własnością ! Odchodzę !
- Nie możesz ! - złapał ją za ramię , a ta przypaliła lekko jego  dłoń , aż szybko ją zabrał.
- Mogę ja wszystko mogę , nawet nie wiesz kim jestem ..- powiedziała cicho i zabrawszy kilka rzeczy zostawiła oszołomionego ojca samego .
- Proszę pana , po tym co się stało , nie przyjmujemy tej misji - dodała Erza idąc za dziewczyną i pozostali zrobili tak samo. Resztę drogi pokonali w ciszy , aż do pociągu . Musieli czekać na stacji do rana , ponieważ o tej godzinie pociągi nie kursowały. Znaleźli niedaleko jakąś jaskinię , Natsu rozpalił ognisko i usiedli naokoło . Erza przez dłuższy czas przyglądała się dziewczynie  krępowało ją to .
- Hej coś się stało ? - spytała , a ta przybliżyła się bardziej .
- Duże..- powiedziała tylko .
- C-co d-duże ?- w tym momencie Tytania zaczęła macać piersi czarnowłosej , a chłopaki dostali krwotoku z nosa.
- Hej c-co t-ty ?- nie odpowiedziała tylko drugą ręką macała pierś Lucy. Teraz to chłopaki dostali większego krwotoku i padli na ziemię.
- Erza co ty robisz ?!- wydarła się blondynka zasłaniając piersi.
- Chciałam coś sprawdzić ... Mitsuki ma od ciebie większe - puściła do Heartfilii oczko . Obie macane dziewczyny spaliły buraka  , zasłaniając je rękoma.
- D-dobra nieważne - w tym momencie chłopaki odzyskali przytomność . Po tym incydencie rozmawiali ze sobą i lepiej się poznali , lecz dziewczyna nie powiedziała im kim naprawdę jest . Gdy nastał świt , dziewczynie zadzwonił komunikator , wybiegła więc szybko z jaskini . Komunikator przypominał komórkę , otworzyła klapkę , i pojawił się mały hologram białowłosego mężczyzny , albo raczej dziecka.:
- O Shiro-chan ohayo - uśmiechnęła się szeroko .
- Nie Shiro-chan tylko kapitan Hitsugaya - oburzył się lekko .
- Dobra , dobra , co u was słychać ? Naprawiliście już bramę ?
- Wszystko dobrze , nie jeszcze nie naprawiliśmy , ale jak tylko to zrobimy to cię odwiedzimy. Dam ci znać jakby co - uśmiechnął się.- a u ciebie wszystko w porządku ?
- Opuściłam dom i poznałam nowych przyjaciół - uśmiechnęła się szeroko.
- Kiedyś musiałaś to zrobić - westchnął- ale ciesze się , że kogoś poznałaś .
- Tak są wspaniali i też posiadają moce .
- Niemożliwe ...shinigami ?
- Nie, nie to są magowie , nie wyczułam od nich reiatsu.
- Rozumiem , no dobra będę kończy...- nie skończył mówić kiedy jakaś kobieta z rudymi włosami odepchnęła go .
- Rangiku-san - uśmiechnęła się.
- Mitsuki witaj ! Opowiadaj . masz chłopaka ?
- Nie , nie mam - spaliła buraka .
- Serio ? Taka piękna dziewczyna jak ty , nie ma chłopaka.
- Nie potrzebuję .
- Zobaczysz jak cię odwiedzę to od razu ci jakiegoś znajdę - mrugnęła do niej .
- Matsumoto !- krzyknął
- O przepraszam , muszę kończyć , kapitan się wkurza .
- Dobrze , na razie - uśmiechnęła się i zamknęła komunikator.- Jak ja za wami tęsknię i kurczę zapomniałam spytać o Hiro , Quina i Reihe - pacnęła się otwartą dłonią w czoło i wróciła do jaskini . O dziwo jeszcze spali , więc wyszła na zewnątrz siadając przy wejściu . Po chwili wszyscy po kolei wychodzili z jaskini .Po przywitaniu się zjedli jakieś znalezione owoce i ruszyli do gildii , a tam jak zwykle panował gwar .
- Witaj w Fairy Tail - powiedziała wesoło Lucy , a tamta trójka już się wdała w bójkę 

środa, 20 lutego 2013

Rozdział I '' Magowie''

W małej wiosce nieopodal Magnolii mieszkała czarnowłosa dziewczyna razem z ojcem . Właśnie wschodziło słońce , więc dziewczyna czym prędzej wstała i ruszyła do codziennego obowiązku jakim było praca na polu. Pracowała całymi dniami , gdyż jej ojciec był bardzo surowy i za nieposłuszeństwo otrzymywała karę w postaci zamknięcia w piwnicy bez jedzenia i picia , więc starała się jak mogła lecz i to nie wystarczało. Jej matka zmarła z przemęczenia , bardzo za nią tęskniła . Ruszyła na pole ubrana w stare poszarpane ubrania. Gdy jej ojciec spał ćwiczyła swoją magię . Posługiwała się magią ognia i była w tym naprawdę świetna . Słońce jeszcze tak nie przygrzewało , więc lepiej dla niej , ponieważ gdy ma się czarne włosy . Zaczęła pracę w polu , zeszło jej tym sposobem pięć godzin i w tym czasie wstał jej ojciec . Przyglądał się jej , jak pracowała i jak robiła to wolno , dostawała baty . Nastał wieczór , a ona nadal pracowała.:
- Tato mogę już skończyć na dziś ? - ten tylko ją uderzył .
- Nie !  I nie wasz się przestawać !- krzyknął po czym ,skuliła się .
- Tato , przestań , nie mam już siły ..- mówiła ochrypniętym głosem .
- Dobra , ale jutro będziesz miała dwa razy więcej roboty !- wrócił do domu. Wstała powoli pocierając obolałe miejsca.
- Kiedy to się skończy ...?- powiedziała do siebie i ruszyła do domu. Kiedy wróciła w progu stał już jej ojciec z jakąś kartką w ręku .
- Co to ma znaczyć ?! Jeszcze tego nie odpracowałaś ?! Przygotuj się jutro mamy gości , magowie z Fairy Tail przyjdą pomóc mi w pracy , a teraz wracaj do siebie , ale już !- krzyknął i szybko pobiegła do swojego pokoju , zsunęła się po ścianie i po chwili łzy kapały na podłogę , schowała głowę w kolanach . Po chwili płacz ustał i zasnęła na siedząco . Gdy nastał kolejny dzień , ten sam jak zwykle, ale może coś się zmieni? Wstała pośpiesznie i znowu ruszyła na pole . Po południu przybyli magowie z Fairy Tail . Blondynka z dużym biustem , szkarłatnowłosa w zbroi , czarnowłosy bez koszulki , różowowłosy z łuskowatym szalikiem i mały niebieski kotek . Ona stała i przyglądała się im od czasu do czasu pracując dalej. Zapukali do drzwi , ojciec otworzył im z uśmiechem - Witam magów z Fairy Tail - z uśmiechem zaprosił ich do środka .
- Więc co to za zadanie ?- spytała szkarłatnowłosa.
- Musicie pomóc mi odbudować stodołę - wskazał na gruzy .
- Ale to będzie trwało ze dwa dni ..- żaliła się blondwłosa.
- Lucy spokojnie , damy radę - pocieszył ją czarnowłosy.
- To kiedy mamy zacząć ? - spytał tym razem różowowłosy .
- Możecie zacząć od jutra , a teraz odpocznijcie mamy wystarczająco ilość pokoi - wytłumaczył zleceniodawca. W tym samym czasie do domu weszła po cichu czarnowłosa , gdy weszła na schodek to głośno zaskrzypiały, zatkała buzię i wchodziła dalej.- Mitsuki !- krzyknął jej ojciec , przestraszyła się.- gdzie ty się wybierasz ? Skończyłaś pracę ?
- Przepraszam tato już wracam - spuściła głowę i wyszła z domu .
- Kto to był ? - spytała Lucy.
- To moja córka Mitsuki , nikt ważny , a teraz zapraszam was na zwiedzanie naszej wioski .- uśmiechnął się , magowie wstali i wyszli z domu .
- Erza też to czułaś ? - spytał czarnowłosy .
- Tak od tej dziewczyny było czuć magię.-odpowiedziała mu.
- Też coś czułem - dodał chłopak z łuskowatym szalikiem .
- Hej patrzcie tam jest , całkiem ładna- Lucy wskazała na dziewczynę siedzącą na wzgórzu .
- Chodźmy do niej - zaproponował lodowy chłopak.
- Myślisz , że to dobry pomysł , albo czekajcie pogadamy z nią wieczorem- dodała  Erza idąc dalej . Nastał wieczór , wrócili do domu zleceniodawcy . Dziewczyny nie było w domu .
- Hej wiecie gdzie jest moja córka ?- zapytał zleceniodawca.
- Nie , ale możemy jej poszukać .- powiedziała Lucy.
- Dobrze tylko szybko .- popędził ich mężczyzna i pobiegli na poszukiwanie dziewczyny. W tym samym czasie , ona ćwiczyła ze swoim mistrzem.
- Dobra , a teraz pokaż mi czego cię uczyłem !- krzyknął , złożyła ręce jak do modlitwy i po chwili pojawił się wielki ognisty feniks . Uśmiechnęła się pod nosem i feniks zniknął .
- Jak było ?- spytała uśmiechając się , on zaklaskał .
- Świetnie , mówiłem że potrafisz - uśmiechnął się . Wszystko obserwowali magowie z ukrycia , którzy nie mogli wyjść z podziwu , że kryję się tu taki silny mag. - A ta w ogóle to jak się trzymasz ?
- Nie za dobrze - pokazała mu siniaki na plecach .
- On nie może cie tak traktować .
- Wiem , ale co ja na to poradzę , a może uciekniesz ze mną ?
- Nie mogę , przecież wiesz że mam tu rodzinę.
- Rozumiem - westchnęła - dobra to ja już wracam , do jutra mistrzu - uśmiechnęła się szeroko i zniknęła w gąszczu liści. Gdy wracała do domu usłyszała jakieś szepty , stworzyła miecz z ognia i rzuciła się na przeciwnika , którym okazał się różowowłosy . - Kim ty jesteś ?!- krzyknęła i po chwili z krzaków wyszła pozostała trójka magów razem z niebieskim kotkiem .
- Spokojnie , jesteśmy magami których przysłał twój ojciec .- spojrzała na Erze , odskoczyła na bezpieczna odległość i miecz zniknął.
- I po co tu przyszliście ?-spytała zdenerwowana .
- Sprowadzić , cię do domu - rzekła Lucy.
- Do domu , a co mój ojczulek się o mnie martwi ? Przykro mi , ale nie wykonacie swojego zadania , ponieważ ja już tam nie wrócę .
- Nie wiem , czemu nie chcesz wrócić , ale chyba powinnaś - powiedział Gray.
- Nie , odejdźcie ! - odwróciła się na pięcie i już miała ruszyć kiedy Salamander złapał ja za rękę , syknęła z bólu , wyrwała się i złapała za nią .
- Hej co jest ?-spytał , widząc jak dziewczyna zwija się bólu .
- Mówiłam odejdźcie , ja tam nie wrócę , proszę nie zmuszajcie mnie - opadła na kolana.
- Czemu , co jest ?- spytał niebieski kotek. Odkryła rękawy i pokazała im liczne siniaki . Otworzyli szerzej oczy .
- On ci to zrobił ? - zapytał Natsu, kucając przy niej .
- Tak - chłopak ją przytulił . Wszyscy zdziwili się tym gestem .
- A może pójdziesz z nami do Fairy Tail ?-uśmiechnął się do niej szeroko.
- Fairy Tail..? Pewnie- odwzajemniła uśmiech , i ruszyli w kierunku domu zleceniodawcy.

-------------
No to pierwszą notkę mamy za sobą ^^
T: Cieszę się twoim szczęściem.
No dobra to do następnej ^^

wtorek, 19 lutego 2013

Witam !

Witam ! Jest to blog o Fairy Tail , ponieważ kocham to anime <3 , ale nie zdziwcie się jeśli zostaną tu dodane elementy takie jak ... shinigami itp. Myślę , że będzie się podobać ^^ A i dochodzi nowa postać , piękna czarnowłosa Mitsuki Kurosaki ! ^^